czwartek, 16 sierpnia 2012

17-08-2012

Hey!

Witam wszystkich na moim internetowym pamiętniku.
Mam na imię Gabriela i słucham Jusrina Biebera... Nie no żartuje.
Tak właściwie to słucham Rock'a, więc jeśli znacie jakieś dobre zespoły chętnie ich posłucham.
Jako iż będzie to pamiętnik pewnie chcecie (w ogóle jeśli ktoś to przeczyta) wiedzieć jak wyglądam.
Mam długie ciemne blond włosy, które mogły by być rude, bo ten kolor idealnie odzwierciedlałby mój wspaniały charakter (czytaj: Jestem cholernie wredna). Za zasłoną długich rzęs, z których swoją drogą jestem bardzo dumna, znajdują się zielone oczy. Gdy pokarze się słońce na moim prostym (dzięki Bogu) nosku i policzkach pojawiają się lekkie piegi. Oczywiście jak to bywa w życiu nastolatki, zamiast nieskazitelnej twarzy posiadam... hmm... może łatwiej... Gdzieniegdzie na twarz mam krostki, które doprowadzają mnie do białej gorączki (z resztą, którą z nas nie?). Hmm... Co jeszcze...?
Jestem strasznie chuda. Kiedy byłam w szpitalu lekarze pytali się mnie czy nie jestem anorektyczką. Jako, że jem za dwóch, a nawet za trzech, dalej wystają mi kości, a gdy wciągnę brzuch, to szkoda gadać. Wszystko w moim wyglądzie było by Okey gdyby nie to, iż jestem posiadaczką przeklętych, krzywych nóg. Tak więc kiedy idę ulicą nie mogę odpędzić od siebie myśli, iż ktoś ciągle się na nie patrzy.
W sumie to mam to daleko w dupie!
Niech ludzie myślą co chcą ja wiem jaka jestem i niech atak zostanie.
Przyjaciółki wypominają mi, że jestem najbardziej sarkastyczną, ironiczną i szczerą osobą jaką w życiu poznały i szczerze dziwie się jak one ze mną z wytrzymują.
Mam dwie starsze siostry, z którymi się bardzo dobrze dogaduje. Oczywiście zdarzają się kłótnie jak w każdym rodzeństwie, ale jakoś nie potrafimy się na siebie długo gniewać.
Ogólnie moja rodzina (z jednym wyjątkiem) jest bardzo... wesoła.
Nie nawiedzę matematyki!
Ten chory przedmiot powinien być zakazany w szkołach, pod pretekstem bałamucenia uczniom w głowach!
Jak można też zauważyć nie jestem również dobra z języka polskiego, gdyż pewnie w tym wpisie znajduje się milion osiemdziesiąt osiem błędów ortograficznych.
Na W-F ie dobrze radze sobie jedynie z gimnastyką i piłką nożną, reszta to czarna magia.
Hmm... Najlepsze oceny mam z języka angielskiego i to raczej w tym kierunku postanowię się dalej kształcić.
Uwielbiam te momenty gdy razem z siostrami oglądamy jakieś angielskie filmiki, które muszę im tłumaczyć (a musicie wiedzieć, że najstarsza (Agata)ma 21 lat i na maturze najlepiej jej poszedł ang. a teraz nie wie nic).
Kiedy tak się dzieje moja kompleks niższości trochę słabnie.
Jak można się domyśleć jestem w domu najmłodsza i jakby tu ująć najgłupsza, gdyż Agata miała zawsze świadectwo z paskiem, a Aneta (druga siostra) miała średnią 4,3, a przez cały rok nie zaglądnęła do książki (a przydałoby wam się wiedzieć, że jest na profilu matematyczno-fizyczno-językowym (o zgrozo!))
Wczoraj (15-08-2012) w mojej miejscowości odbył się mecz.
Oczywiście kochana siostrunia musiała mnie wyciągnąć.
Na tym, że meczu spotkałam naprute i nabrzdyngolone przyjaciółki.
Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
Jeszcze niedawno mówiły, że one nigdy nie będą palić i pić, a teraz śpią po rowach i zaliczają kolejne zgony.
Wiadomo gimnazjum uderza do głowy, a jako, że to już trzecia klasa (ale ja już stara!!) trzeba się jakoś "popisać" przed kolegami.
Tak więc Fafik i Ciapek (ksywki nabrzdyngolonych) zachodzą na złą drogę, a ja zamiast ich uświadomić, że zachowują się jak jakieś pojeby, w spokoju wysłuchuje jak lądowały w rowach po ostatnim ognisku.
Inna przyjaciółka ma fazę na "Naruto" i cały czas muszę jej pilnować, żeby nie kupiła jakiś gadżetów z tejże bajki. Bo nie wieże, żeby bardziej opłacało kupić kubek z podobiznom jakiegoś blondynka, niż conversy, czy telefon.
Za niedługo będę wysłuchiwała kolejnych wykładów na temat następnego bohatera, ale przecież za to ją kocham... i jest się czasem z czego pośmiać.
Odkąd zaczęła oglądać "Naruto" nie było innego tematu od ...yyy... Sasuke i Sakurze? Więc jak wychodziłam o 18:00 to wracałam o 22:00, rozchychrana na amen.
Nie wiem czy to świeże powietrze tak na mnie działa czy ta podła kreatura, ale często kiedy robi się ciemno, a my wracamy idąc przez ulice śpiewam na cały głos piosenkę, którą ułożyłyśmy z koleżanką z klasy i wpychamy się do rowu...
Tak wiem, jesteśmy dziwne, ale jak tu nas nie kochać?
Za to Mery (przyjaciółka z klasy) ma świra na punkcie trzech chłopaków, którzy mają świetne ksywki wymyślone przeze mnie:
Bigos - Kiedy o nim rozmawiałyśmy na obiad w szkole była kapusta i się przyjęło. No więc Bigos jest totalnym frajerem z mojej klasy, który należy do...ehh...  "Szkolnej Elity". Idiota, kretyn, pijak i ćpun, pełen zestaw normalnie, dlatego trzeba go jej wybić z głowy, co jest bardzo ciężkie, gdyż ten gnom (jest niski) ciągle ją prześladuje na Facebooku... Nie jestem pewna czy ona to nazywa "prześladowaniem", bo za każdym razem cieszy się z tego jak idiotka...
Eh... Ale ja już się postaram żeby nie wyszły z tego żadne bigosiądka XD.
I jeszcze dwóch, z jej miejscowości. Ananas i Borówka... Tak wiem jestem genialna... Nie wiem skąd mi się te wszystkie chore pomysły biorą, ale przynajmniej jest się z czego pośmiać.
Tak czy siak, Merry ma niezłe branie, chodź próbuje sobie (z resztą) wmówić, że to są tylko koledzy, ale ja i tak wiem swoje.
Nigdy nie zapomnę mojego starcia z Bigosem!
Opowiem wam:
W klasie mamy taką dziewczyna, która jest gruba i oni ciągle się z niej śmieją, a mnie, jako dobrego człowieka (ta jasne...) doprowadza mnie to do białej gorączki, a jako, że była historia mogłam sobie pozwolić na "małą" kłótnie. Zapytał się jej czy jest dziewicą. Ola (ta dziewczyna) zrobiła się cała czerwona, więc z zadowoleniem wkroczyłam do akcji. Z kpiącym uśmiechem odwróciłam się do niego i głośno by każdy mnie usłyszał spytałam:
- A ty? Jesteś prawiczkiem?
W klasie cisza jak makiem zasiał, a ja nie mogłam się napatrzeć na tą jego czerwoną mordę. Po chwili się otrząsnął i powiedział.
- Pewnie. Jestem bardzo doświadczony.
Prychnęłam.
- Ooo... Miałeś już swój pierwszy raz z dmuchną lalą? Gratuluje! Pewnie w pełni cię zadowoliła.
Jego miny do końca życia nie zapomnę.
W pomieszczeniu wybuchły śmiechy, a najgłośniej śmiał się nauczyciel.
Och... Już nie mogę się doczekać kiedy następnym razem mu dokopie.
Wiem, że przez to robię sobie wrogów, ale jeszcze rok i nie będę musiała oglądać żadnego z nich, z czego niezmiernie się cieszę.
A tak całkiem z innej beczki: Znacie jakieś godne polecenia książki? Najlepiej fantasty i kryminały. Jeżeli macie bloga ze swoją własną historią możecie się tu reklamować, ja chętnie wpadnę.
Uwielbiam książki!
Kocham przenosić się do ich świata i przeżywać wszystko co bohaterowie opowiadań.
To jest takie magiczne, niesamowite.
Sama mam bloga, którego prowadzę z siostrą jeżeli jesteście ciekawi [LINK].
Jest to historia Lily Evans i jej przyjaciół.
Przeczytałam wiele blogów na ten temat i wciągnęłam w to Anetę.
Teraz jako, ze moja kochana przyjaciółka wciągnęła mnie w świat One Direction (Tak dobrze przeczytaliście, ja która słucha rock'a zna piosenki brytyjskiego boysband'u... Ehh... życie jest dziwne) przeczytałam kilka blogów, na kotku i bloggerze, mam nawet, pomysł na swojego, ale raczej go nie zrealizuje....
Tak więc reklamujcie swoje blogi o najróżniejszej tematyce.
Ja spadam bo już późno.
Pozdrawiam :****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz